Jak Legionowo porusza …

Blog Bogdana Kiełbasińskiego

DUMNI Z LEGIONOWA

billboard-roman-smogorzewski

Legionowo najlepszym miastem w Polsce.  Taka informacja „poszła w świat” kilka dni temu. Oceny dokonała Kapituła Europejskiego Kongresu Samorządności na podstawie stanu finansów Legionowa za rok 2016. Bycie najlepszym miastem to rzeczywiście powód do dumy dla jego mieszkańców, pod warunkiem, że owa „najlepszość” jest także ich codziennym doświadczeniem. Tymczasem rzeczywistość dostarcza mieszkańcom wielu problemów, których nie da się ukryć za żadnym certyfikatem.

Spodziewam się, że nie wiedzieli o nich członkowie Kapituły. Może na szczęście, bo inaczej cała Polska nie dowiedziałaby się, że Legionowo, otrzymało tak zaszczytne wyróżnienie. Rozumiem, że nie były brane pod uwagę kwestie gęstości zaludnienia, gdzie rzeczywiście jesteśmy numerem 1 w Polsce, dostępności miejsc w jedynym na ponad 50 tysięcy mieszkańców miejskim żłobku, zanieczyszczenia powietrza, dogęszczania zabudowy kosztem terenów zielonych i przestrzeni życiowej mieszkańców osiedli, braku miejsc parkingowych i zakorkowanych osiedlowych uliczek, problemów komunikacyjnych wewnątrz miasta podzielonego linią kolejową i drogą krajową, marketów na każdym rogu, które zmuszają lokalnych przedsiębiorców do zamykania własnych sklepów, czy wreszcie nierozwiązanego od lat problemu dostępności do świadczeń służby zdrowia. Jeżeli dodamy do tego funkcjonowanie legionowskiego samorządu, to obraz ten nie napawa optymizmem.

W fotorelacji z Kongresu ratusz publikuje zdjęcia polityków Prawa i Sprawiedliwości, skrzętnie ukrywając, że organizatorami Kongresu są środowiska skupione wokół Platformy Obywatelskiej. Czyżby w ten sposób Platforma Obywatelska „spłacała” dług wobec prezydenta Romana Smogorzewskiego za jego heroiczną walkę z PiS w legionowskim referendum metropolitalnym? Nie chciała go na liście wyborczej do sejmu, chociaż prezydent pewny swego z wyprzedzeniem oświadczał, że chce pójść w ławy poselskie. Pozostawiła go w Legionowie i zrobi wszystko, aby zapewnić mu kolejną kadencję.

Często słychać głosy, że przecież Legionowo przez ostatnie lata bardzo się zmieniło. Zrealizowanych zostało tak wiele inwestycji potrzebnych nam wszystkim. Tak to prawda, sam będąc radnym głosowałem „za”, popierając projekty służące rozwojowi miasta i wzrostowi komfortu życia mieszkańców. To były dobre czasy, kiedy środki finansowe z funduszy unijnych płynęły do Legionowa szerokim strumieniem. Wykorzystanie funduszy, było jednym ze wskaźników ocenianych właśnie przez Kapitułę. Za to trzeba podziękować przede wszystkim specjalistom z ratusza, którzy skutecznie potrafili je pozyskiwać. Tak samo jak za dobry stan finansów należą się podziękowania skarbnikowi Gminy Legionowo.

Miejskie inwestycje zbudowały popularność prezydenta Romana Smogorzewskiego. Wykorzystał ją do skupienia wokół siebie grupy radnych, którzy bez wahania udzielają mu poparcia w każdej sprawie. Dlaczego, bo w większości zatrudnieni są w miejskich spółkach, starostwie powiatowym, spółdzielni mieszkaniowej, czy też prowadzą działalność gospodarczą korzystając z możliwości jakie daje bycie blisko władzy lub też liczą na poparcie prezydenta w wyborach, aby zapewnić sobie wybór na kolejną kadencję. Dlatego są tacy radni, którzy przez całą kadencję nie zabierają głosu w żadnej merytorycznej dyskusji. Rada przestała być forum do dyskusji i wspólnego podejmowania decyzji. Większość głosuje tak jak chce prezydent, a decyzje we wszystkich sprawach podejmowane są w zaciszu jego gabinetu.

Dlatego nie ma problemu ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego, tak aby spółdzielnia mieszkaniowa i deweloperzy mogli budować na coraz mniejszych działkach, coraz wyższe budynki. Nie ma problemu z podjęciem uchwały o wydzierżawieniu miejskiej działki bez przetargu jednemu z „prezydenckich radnych”, przekonując opinię publiczną, że to dla dobra mieszkańców, bo powstanie tam kino. Mija właśnie kadencja, a kino nie powstało. Czy radny zwróci działkę, czy wykorzysta ją na inną inwestycję?

Nie ma problemu, aby prezydent ukrywając przed Radą Miasta podejmował jednoosobowo decyzję o sprzedaży działki należącej do spółki miejskiej.
W tej sprawie nie odbyła się, żadna dyskusja na forum Rady Miasta, nawet gdy radni byli wzywani do składania wyjaśnień w trakcie postępowania  prokuratorskiego. Sprawa nadal nie została wyjaśniona.

Nie ma problemu, gdy do Rady Miasta wpływa wniosek o wygaszenie mandatu prezydenta w związku z zarzutem prowadzenia przez niego działalności gospodarczej, co jest zakazane prawem. Radni nie zapoznali się nawet z opinią prawną na ten temat i tak wiedzieli, że wniosek trzeba odrzucić.

Nie ma problemu, gdy do Rady Miasta wpływa wniosek o wygaszenie mandatu jednej z „radnych prezydenckich” z uwagi na konflikt interesów, wynikający z faktu prowadzenia działalności i czerpaniu korzyści z majątku gminnego.

Nie ma problemu, gdy wychodzą na jaw umowy bezpłatnego użyczenia działki przez prezydenta jednemu z przedsiębiorców, bez wiedzy Rady Miasta.

Nie było też problemem, nabycie przez prezydenta Romana Smogorzewskiego atrakcyjnego lokalu użytkowego od legionowskiej SMLW. Wspólnie z bliskimi prezesa Spółdzielni Szymona Rosiaka wynajmują teraz ten lokal jednemu z największych banków. Dobrze poinformowani twierdzą, że znalezienie tego najemcy było powiązane z planowaną zmianą banku obsługującego Urząd Miasta Legionowo. Po wielu latach przestał nim być ING Bank Śląski, a miał zostać PKO Bank Polski. Nie do końca to się udało, ale najemca pozostał.

Legionowski układ władzy trzyma się mocno. Prezydent Roman Smogorzewski skrupulatnie korzysta z możliwości jakie sam stworzył.  Stał się jednym z najbardziej majętnych samorządowców w Polsce. Może słusznie w mediach społecznościowych pojawił się żartobliwy wpis, że prezydent Roman Smogorzewski odebrał nie tylko nagrodę dla Legionowa jako najlepszego miasta w Polsce, ale również tytuł doktora „honoris causa”  w dziedzinie ekonomii, za stworzenie modelu i zastosowanie w praktyce tzw. oscylatora samorządowego, który pozwala się bogacić wójtom, burmistrzom i prezydentom.